Bydgoszcz Znana – Bydgoszcz Nieznana, w tym poście zamierzam przybliżyć krótką historię pewnego mało znanego miejsca na terenie miasta Bydgoszczy. To dawna niemiecka fabryka amunicji przeciwlotniczej zwana przez mieszkańców Muną (Luftamunitionsanstalt 1/II Bromberg).
Zakład był zlokalizowany na terenie podbydgoskiej wsi Osowa Góra - obecnie dzielnica miasta, amunicja była tam produkowana już od końca I Wojny Światowej. W okresie międzywojennym zakład został przemianowany na Przetwórnię Materiałów Wybuchowych będąc już pod polskim nadzorem. We wrześniu 1939 wojska III Rzeszy zajmują Bydgoszcz, tym samym w ręce nazistów dostają się również zakłady zlokalizowane na terenie Osowej Góry.
Jednak prawdziwa historia tegoż miejsca zaczyna się podczas okupacji niemieckiej w 1941 roku. W tym momencie kontrolę nad zakładem przejęły siły powietrzne III Rzeszy - Luftwaffe, zaczęto produkować amunicję karabinową i pistoletową, granaty artyleryjskie oraz bomby lotnicze o wadze do 2 ton. Pomiędzy magazynami wybudowano tory kolejowe, przy torowisku powstała specjalna rampa przeładunkowa. W fabryce pracowali polscy robotnicy przymusowi z Bydgoszczy i okolic oraz jeńcy wojenni. Szacuje się, że w 1941 roku w Munie pracowało ponad 1200 robotników przymusowych, pod koniec 1943 na terenie zakładu pracowali również włoscy jeńcy wojenni, jednak ich prawdziwa liczba jest trudna do ustalenia.
W 1942 roku na terenie istniejącego zakładu utworzono specjalnie strzeżona strefę nazywaną przez miejscowych mieszkańców Tajną Muną. Strzeżony kompleks był zlokalizowany w północnej części zakładów, ogrodzony podwójnym drutem kolczastym i pilnowany w dzień i w nocy przez silne posterunki niemieckie. Dostęp do tego kompleksu mieli tylko i wyłącznie Niemcy za okazaniem specjalnych przepustek, kompleks był głównie zaopatrywany przez ciężarówki, przy czym ruch odbywał się głównie nocą. Czyli można powiedzieć, że mieliśmy tak naprawdę dwa zakłady: jeden zwykły a drugi tajny Co chciano ukryć? Co znajdowało się na terenie Tajnej Muny? Fabryka broni chemicznej, tajne laboratoria? Fabryka cudownej broni Wunderwaffe? Praktycznie same gęstniejące znaki zapytania i brak odpowiedzi. I tak miało pozostać przez dłuższy czas, bowiem przez kilkadziesiąt lat ta sprawa pozostawała nierozwiązana…
W styczniu 1945 roku wobec postępującego w szybkim tempie radzieckiego natarcia, pośpiesznie zaczęto demontaż bydgoskiej Muny, część elementów zakładu planowano przetransportować dalej koleją, resztę planowano zaminować i wysadzić w powietrze, nie zrealizowano jednak tego planu, gdyż w połowie stycznia 1945 roku ruszył znad Wisły radziecki walec pancerny, rozrywając w błyskawicznym tempie niemieckie linie obrony. W ostatniej dekadzie stycznia jednostki radzieckie niemal z marszu zajęły Bydgoszcz. Niemcy uciekli w panice, zabrakło cennego czasu i saperzy niemieccy nie zdążyli wysadzić niczego wartościowego na terenie bydgoskiej Muny, front błyskawicznie przeszedł, a w Bydgoszczy zapanował spokój…nic bardziej mylnego.
W nocy z 7/8 lutego 1945 roku silna niemiecka grupa uderzeniowa prawdopodobnie Waffen SS dysponująca sprzętem zmechanizowanym (głównie transportery opancerzone Sdkfz 251) przedarła się przez linie frontu i nie napotykając większego oporu przebiła się do Luftamunitionsanstalt 1/II Bromberg. Niemcy wysadzili obiekty znajdujące się w Tajnej Munie po czym pośpiesznie się wycofali. Wybuch był tak potężny, że w centrum miasta zaczęły wylatywać szyby z kamienic, zapanowała panika, obawiano się, że Niemcy będą chcieli odbić Bydgoszcz. Co zatem znajdowało się na terenie Tajnej Muny, że niemieckie dowództwo postanowiło zaryzykować i wysłało na samobójcza misję tak silną grupę bojową? Przecież front znajdował się już w odległości kilkudziesięciu kilometrów od Bydgoszczy. Ktoś powie - widać musiało znajdować się tam coś na tyle ważnego i istotnego, że niemiecka generalicja bez zbędnego wahania postanowiła poświęcić jeden ze swoich doborowych oddziałów. Coś bardzo cennego, tylko co?
Odpowiedź pojawiła się dopiero po kilkudziesięciu latach, okazało się, że na terenie Tajnej Muny montowano bomby latające V1 użyte przez III Rzeszę do bombardowania Londynu w II połowie 1944 roku. Montowane w Bydgoszczy pociski latające V1 trafiały na teren poligonu rakietowego Heidelager w Bliźnie na terenie Lubelszczyzny. Co prawda wywiad AK przypuszczał, że na terenie Tajnej Muny montowano V1, ale brakowało, na to twardych dowodów. Ktoś zapyta - nazistowska Wunderwaffe tutaj w Bydgoszczy? Tak, są na to dowody w postaci zdjęć przedstawiających robotników niemieckich przy pracach związanych z montażem V1. Na podstawie zdjęć zidentyfikowano miejsce wykonywanych prac czyli Tajną Munę. Stąd mamy już prostą odpowiedź na pytanie dlaczego nazistom tak bardzo zależało na ukryciu tego faktu przed otoczeniem i dlaczego pracowano głównie w nocy. Mamy teraz wytłumaczenie śmiałego wypadu niemieckiej grupy bojowej na teren Tajnej Muny w lutym 1945 roku. Puzzle ułożyły się zatem w jedną całość, dając prawdziwy obraz, jednak nastąpiło to dopiero po kilkudziesięciu latach.
W ostatnich latach pojawiły się pewne wątpliwości co do rajdu grupy bojowej Waffen SS w lutym 1945 roku i wysadzenia obiektów znajdujących się na terenie Tajnej Muny, sama eksplozja odczuwalna w tym okresie na terenie miasta Bydgoszczy jest bezsporna, natomiast przyczyna mogła być trywialna – niedbalstwo sowieckich wartowników mogło doprowadzić do eksplozji znajdującej się na tym terenie wielkiej ilości składowanej amunicji. Jak było naprawdę, trudno dociec bez wglądu do sowieckich czy niemieckich archiwów.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że w pobliżu Bydgoszczy znajdował się supertajny poligon drugiej cudownej broni Hitlera – V2, zlokalizowany na terenie Borów Tucholskich w pobliżu Wierzchucina. Z tajemnicami V1 i V2 wiąże się również postać Romana Tragera zakonspirowanego agenta wywiadu AK, którego wiedza przyczyniła się do ujawnienia nazistowskiego programu rakietowego…ale to już materiał na inną opowieść. Miłego weekendu!
Bartłomiej Chodyna